a e G a eG a e G a eG
Nagle ktoś biegnie z rudą głową i czyjś anielski słyszę śmiech
F G F G
I chyba pół życia bym dał, gdym też taki uśmiech miał
Ref.
a e G a eG a e G e G a eG
Kapciana, Kapciana, Kapciana, I’m crazy loving you
Spać po nocach już nie mogę, zlany potem zrywam się
Spadam z wyra na podłogę, zapytując wszystkich gdzie?
Gdzie uśmiech, którego tak mi brak, był tu przed chwilą lecz w mych snach
Ref.
Kapciana, Kapciana, Kapciana, I’m crazy loving you
Gdy spokojnie jem śniadanie, obok wolno płynie czas
Nagle wrzask, pisk i tupanie, a od śmiechu zadrżał las
I zrozumiałem wtedy, że, nad bułkę z dżemem wolę śmiech...
Ref.
Kapciana, Kapciana, Kapciana, I’m crazy loving you
Słońce pluszcze się w jeziorze, wszyscy przykład biorą zeń
Nieprzytomny w swym śpiworze, leżę a dookoła cień
Bo dla mnie tylko jedno słońce jest, to słońce to twój piękny śmiech
Ref.
Kapciana, Kapciana, I’m crazy loving you
Przespałem obiad i kolację, miłością wszak też można żyć
Niech diabli porwą te wakacje, pójdę się pociąć albo spić
Lecz w uszach ciągle słychać śmiech i to przy życiu trzyma mnie
Ref.
Kapciana, Kapciana, Kapciana, I’m crazy loving you
Patrząc w oczy księżycowi przekazuje mu swój ból
Pytam się go co mam robić?
Weź jej wreszcie gębę stul
Najlepiej kneblem z swoich ust, bo to jest, do jej serca klucz
Ref.
Kapciana, Kapciana, Kapciana, I’m crazy loving you
Jak szalony lasem pędzę, jakbym smak jej ust już czuł
Nagle ktoś mnie walnął w gębę i słysząc śmiech zsuwam się w dół
Zobaczysz przyjdą jeszcze dni, że ja się będę śmiał nie ty
Ref.
Kapciana, Kapciana, Kapciana, I’m crazy loving you (ну пагади!)