Od autora
Moja przygoda z piosenką rozpoczęła się w sierpniu 1975 roku. 

Wtedy to pojechałem na swój pierwszy harcerski obóz. Miałem wtedy 15 lat, zmieniałem szkołę i środowisko. Obóz miał charakter szkoleniowo -zapoznawczy i oprócz takich jak ja harcerskich żółtodziobów, była tam dość spora grupa kadry, a wśród niej duet bardzo ze sobą zgranych gitarzystów. 

Pod ich wpływem w obozie wybuchła epidemia. Do gitary ciężko się było dopchać. Na szczęście po kilku dniach sporo słomianych zapaleńców odpadło. Ja trudy pierwszych prób dzielnie przetrzymałem mimo sztywnych bolących palców, które nie chciały się jak należy układać na strunach i mimo kłopotów z prawą ręką, która nie chciała w odpowiednim momencie uderzać w struny. 

Do dziś jeszcze uśmiecham się na wspomnienie moich palców polewanych roztopionym woskiem dla zwiększenia ich wytrzymałości na ból.
Po obozie rozpocząłem edukację w technikum i kurs gry na gitarze w MDK-u. 
Kurs był jedynie miesięcznym epizodem zakończonym z powodu konieczności 
ciągłego brzdękania na dwóch strunach "Nieba z moich stron".
Znajomości obozowe natomiast zawiązały się na tyle mocno, że dość często zdarzało mi się przebywać w gronie szczepowej starszyzny. Krążyły wśród nich opowieści o Świętokrzyskich Rajdach, tych przeszłych i tym, który ma być kolejną wielką przygodą. Postanowiłem, że muszę na rajd pojechać i że całkiem niezłym wpisowym byłaby ułożona o rajdzie piosenka. W ten oto sposób po trzech miesiącach nauki gry na gitarze powstaje bardzo prosta melodyjna piosenka "Rajd Świętokrzyski" /później dopiszę do tytułu I/ i ku mojej wielkiej radości zostaję wraz z nią zaakceptowany. 

W maju '76 jedziemy na rajd, zajmujemy I miejsce na trasie, a moja piosenka staje się przebojem, zachęcając mnie do dalszej twórczej działalności. Sam rajd pozostawia niezapomniane wrażenia i wspaniałe przeżycia i przekonanie, że "... za rok się znów spotkamy wśród tych świętokrzyskich tras". Z rajdem, Górami Świętokrzyskimi, Puszczą Jodłową związałem się na dobre i złe po dzień dzisiejszy. Oprócz dwóch wyjątków /matura, wojsko/ jestem co roku na rajdzie. 

Powstało także jeszcze kilka świętokrzyskich piosenek, z których jednak żadna - moim zdaniem - nie dorównuje przebojowością tej pierwszej. No może jedynie napisany ostatnio "Kłamczuch".
W międzyczasie powstają również inne piosenki, dla których inspiracją stają
się letnie obozy: "No, bo my", "Mazurskie wspomnienie", "Kapciana" czy też 
okazjonalne klasowe wystąpienia "Półmetek", "Dłubnia", "Gdy zostanie ci 100 nocy i dni".
Młodzieńcze marzenia i pierwsze uczucia przynoszą ze sobą nowe treści w postaci lirycznych kołysanek i "Płomyka nadziei". Porażki i sercowe niepowodzenia powodują powstanie w mojej twórczości cyklu piosenek bardzo osobistych, w których sporo jest goryczy i pesymizmu, piosenek dla mnie bardzo wartościowych, gdyż napisanych pod wpływem prawdziwie głębokich przeżyć / "Rozmowa", "Dlaczego?", "Pożegnanie"/. 

Po kilku latach pesymistyczny nurt znów do mnie powrócił w związku z pełnionym "zaszczytnym obowiązkiem" i kolejnymi życiowymi doświadczeniami. Będą to już jednak refleksje bardziej dojrzałe, podejmujące problematykę sensu życia i miejsca człowieka w otaczającej go rzeczywistości / "List z wojska", "Życie", "Ballada o wozie"/.

Osobny rozdział to piosenka harcerska: "Zielony mundur" i jego młodszy braciszek "Mundur zielony" to piosenki drużyn, które prowadziłem / "Wędrowcy" = Szczep "Proton" Z.S.El. nr 2, 210 KDH Szczep "Białe Chusty" S.P. nr 82 /. Pierwsza z nich rozjechała się po Polsce, gościła w Polskim Radiu i choć obecnie można usłyszeć różne jej wersje, to jednak najważniejsze dla mnie jako autora jest to, że zdobyła tak dużą popularność. 

Do rozdziału tego zaliczam również "Nieznanego żołnierza" - piosenkę powstałą pod wpływem moich wędrówek leśnymi szlakami, a także "Ramię pręż" (red. "Harcerskie Ideały") mówiącą o harcerskim prawie i naszej codziennej służbie oraz "Czuwajcie" najbardziej lubianą i najchętniej przeze mnie śpiewaną piosenkę. 
Przekazuję w Wasze ręce ten śpiewnik i moje piosenki mając nadzieję,
że choć część z nich przypadnie Wam do gustu i wejdzie do Waszego repertuaru.
Życzę wesołego śpiewania. 

Cześć! Czuwaj! 
dh pwd. Robert Bochenek
Search