Robert nie zdążył zrealizować swojego marzenia - odszedł od nas przedwcześnie. Jego spełnienie zostawił nam - rodzinie, przyjaciołom, niejako w spadku. Od lat budziła się w naszych głowach, w przededniu kolejnych rocznic jego śmierci chęć jego realizacji.
Powstawały piękne papierowe wersje. Jego piosenki śpiewaliśmy przy okazji wielu naszych spotkań, czegoś nam jednak brakowało. Jak to się stało, że mamy Śpiewnik - przeczytasz w części Robert i przyjaciele.